Taniec dla mnie...
Na Kubie, skąd pochodzę, taniec służy wspólnej zabawie, kontaktowi z drugą osobą, jest chwilą pełnej, czystej radości. Jest kanałem komunikacji i interakcji między kobietą a mężczyzną a także jedną z dróg zrozumienia siebie i drugiej osoby.
Ja znajduję taniec wszędzie gdzie patrzę... bo dla mnie życie jest tańcem. Tańcem, który jest oddechem, spojrzeniem, wspólnym czuciem, rozmową, byciem. Dla mnie taniec jest zarówno działaniem jak i medytacją. Jest drogą do odkrywania siebie i świata.
Świadomość siebie
Wszystko co dajemy, dajemy również sobie, tylko nie jesteśmy tego świadomi. Warto odróżnić to czym mogę się dzielić pozostając nadal sobą, a co przekracza granice mojego jestestwa...bo wtedy się kurczymy zamiast rosnąc lub wpadamy w poczucie ofiary. Te granice są subtelne i często przekraczane przez nas samych. Drugi człowiek dotrze tam dokąd pozwolimy. System społeczny uczy tego jak być dla innych, ale nie jak być dla siebie samego. Nic co jest przeciwko własnej osoby jest dobre. Bez szacunku dla siebie samego nie ma prawdziwego pomagania innym, nie ma prawdziwej relacji. Zasady są czymś twardym, a to co twarde łatwo złamać. Prawda jest miękka, cierpliwa i wieczna. Warto znaleźć swoją prawdę. Trudność zanika z czasem...w wyniku większej jasności tego, co jest prawdziwe we mnie.
Zatańczyć prawdziwie
Zastanawia mnie co się stało z tańcem, językiem duszy kiedyś służący do komunikowania się ze Wszechświatem, z Bogiem, z drugim, ze sobą? Gdzie prawdziwość ciała, odbioru i przekazu, szczerość ekspresji wypływająca ze środka, chwytająca dźwięk, emocję, uczucie, impuls z przestrzeni.
Widzę ludzi tańczących dla wyimaginowanego Ja, głodnych oklasków i aprobaty z zewnątrz, tańczących dla publiki, która śmie ocenić taniec. Ale w przestrzeni fałszu ocena jest jedynym werdyktem. Tylko że ludzie potrafią wyczuwać autentyczność, nawet Ci najbardziej ubrani w płaszczach iluzji. Co by się stało z człowiekiem, który by zatańczył prawdziwie? Nie konkretnym stylem, krokiem, formą, ale zatańczył tak jak jego dusza gra. Tyle w nas uśpionej spontaniczności. Energia życia nie zna schematów, jest w ciągłym ruchu, niezależna od kształtu i pojęć, wędruje w nieznane tworząc zawsze nowe. Ale człowiek, który się boi... więzi ją w klatce, nadając jej stałą formę i nazwę. A później dąży do perfekcji i zostaje więżnem własnych ograniczeń. Ale wolność jest nieprzywiązywaniem się do formy. Więc jak możemy zatańczyć to co jest nowe? A taniec jest zawsze nowy, nawet kiedy tańczymy do tej samej melodii, jest to już inna piosenka...
Stabilność...
Gdzie szukasz oparcia w swoim życiu? Gdzie szukasz akceptacji i miłości? W świecie zewnętrznym, w pracy, w rodzinie, u drugiej osobie, a może w sobie? Zycie jest w ciągłym ruchu.. stale się zmienia. To jest jego najbardziej stabilna cecha, zmiana. Możemy odczuć czasem niepokój, niepewność, ponieważ nie wiemy co się wydarzy.. czy będziemy cały czas kochani, akceptowani, czy przyjmą nas takimi, jakimi jesteśmy. Twoje korzenie są w Tobie, tak jak i wszystko co szukasz. Kiedy to odkryjesz i rozwijasz - zaczynasz rosnąć, w środku. Z czasem zauważasz że, to co na zewnątrz nie jest w stanie Cię wstrząsnąć.. bo znalazłeś oparcie w sobie i rozwinąłeś Miłość Własną.